Dzisiejszy i pierwszy w historii tej strony – Gucio!
Jeszcze w świątecznym nastroju! To zdecydowanie jedno z moich ulubionych zdjęć.
Myślę, że poświęcę ten post lekkiemu wprowadzeniu Was co do moich planów dotyczących tej stony. Jak wiecie, została ona stworzona w ramach projektu na studia, jednak zdecydowanie porusza ona moje zainteresowania. Koty od zawsze były mi bliskie, a zwłaszcza odkąd w moim domu pojawił się Gucio. Jako zapalona kociara, chętnie będę się dzielić zdobytą przeze mnie wiedzą dotyczącą opieki czy zachowaniu tych cudownych puchatych istot. W poprzednim poście opisałam Wam troche zachowania typowe dla szczęśliwych kotów. Myślę, że taka forma wpisów jest mi najbliższa, bo wydaje mi się najbardziej czytelna. Chętnie przyjmę wszelkie wskazówki dotyczące Waszych oczekiwań wobec tej strony. Oczywiście, chciałabym też poznać wasze kotki więc wysyłajcie mi zdjęcia i piszcie o nich! Kontakt do mnie znajdziecie w zakładce „O mnie”. Może również będziecie dzielić się Waszymi poradami dotyczącymi opieką nad kotami? Chętnie je rozpatrzę i rzucę dalej w świat!
Pora jednak porozmawiać o głównym zainteresowanym tej strony.
Tytułowy bohater – Gucio!
Ten piękny i puszysty maluch to kot rasy norweskiej. Ma już 7 lat i od pierwszego dnia skradł serca całej mojej rodziny. Nawet mój brat, który od zawsze zarzekał się, że tylko psy mają znaczenie – zakochał się w tym stworzeniu! Jednak nie da się ukryć, że ulubienicą Gucia zdecydowanie została moja mama. Nie opuszcza jej na krok i zawsze jest gotowy do tulenia. Chociaż on nigdy nie odmawia przytulasów z nikim. Jest zdecydowanie bardzo spokojnym i niezbyt rozbieganym kotem. Nie w głowie mu zabawy. Zresztą, stąd też wzięło się jego imie – pamiętacie Gucia z „Pszczółki Mai”?. Nasz kot jest jego zdecydowanym sobowtórem. Woli znaleźć sobie ciepłe i przytulne miejsce do spania i niczym się nie interesować. No może tym, czy miska jest pełna. Jak widać na wyżej załączonym zdjęciu, lubi pojeść.
Dominika